czwartek, 28 listopada 2013

Dangerous 16

CHAPTER SIXTEEN

  Collage 

Przez całe dwa miesiące leniuchowaliśmy z Harrym i bandą . W końcu nadszedł ten dzień , w którym mieliśmy wyjechać do collage'u . Znajdował on się w Williamsburg'u w stanie Wirginia (USA).
-Olivia - mama obudziła mnie - Wstawaj , zaraz wyjeżdżamy na lotnisko.
-Już - wstałam i spojrzałam na telefon . Była godzina 3.15 , samolot miałam mieć o 6.00.
W pośpiechu wstałam , ubrałam się i umyłam zęby . 
Później zeszłam na dół . 
Ja , dziewczyny i chłopaki mieliśmy się spotkać na lotnisku . 
-No Olivia szybko - mama poganiała mnie . 
Na lotnisko mieliśmy dwie godziny drogi.
-Już , już - wzięłam walizki i wyszłam z domu . 
Eleanor chciała bardzo mnie odwieźć więc ona również pojechała . 
W drodze na lotnisko cały czas się z nią przytulałam . Nie chciałam się z nimi rozstawać ale jednak musiałam(...)
Kiedy dojechaliśmy na lotnisko rodzice pomogli mi wziąć moje walizki , a miałam ich aż trzy.
-Mamo będę tęsknić - łzy cisnęły mi się do oczu.
-Ja też córciu ... 
Gdy byliśmy już w środku przy odprawie spotkałam całą bandę prócz Harrego . 
-Hej - Sel i Demi przytuliły mnie.
-Cześć - odpowiedziałam rozglądając się - A gdzie Harry ?
-Harry przyjedzie jutro , musiał coś załatwić ...
-Ale jak to ? Nawet mi nie powiedział...
-Bo wiedział ,że jak ci powie to będziesz chciała z nim jechać , zrozum , on jutro przyleci.
-No dobra , ale muszę do niego zadzwonić .
 Odeszłam trochę od nich i zadzwoniłam do Harrego.
-Halo - odebrał.
-Dlaczego cię tu nie ma ?
-No masz ! Wiedziałem ...
-No tłumacz się ...
-Muszę coś załatwić ale jutro przyjadę ... obiecuję .
-Ale mogłeś mi powiedzieć przynajmniej ...
-Nie chciałem ci mówić bo...
-No dobra już nic nie mów - przerwałam mu - Już muszę iść , pa , kocham cię xoxo
-Ja ciebie też , pa . Do zobaczenia jutro .
Po tym jak się z nim rozłączyłam poszłam do odprawy . 
Tam też musiałam ,żegnać się z rodzicami i małą El.
-Mamo , tato - rozpłakałam się i przytuliłam ich.
-jaaa ? - Eleanor wtrąciła się.
-Kocham cię mała - przytuliłam ją .
-teeeees ...
Później niestety musieliśmy już iść . Podróż miała trwać 7 godzin . Tam mieliśmy być o godzinie 18.00.
Siedzenia w samolocie były 3 osobowe więc usiadłam sobie z dziewczynami , za nami siedział Liam,Zayn , a przed nami Niall i Louis .
My z dziewczynami włączyłyśmy sobie muzykę i słuchałyśmy piosenek , a kochane "dzieciaczki" nie dawały nam spokoju tylko cały czas nas zaczepiali (...)
Ogólnie podróż była spokojna. Praktycznie w ogóle nie spaliśmy tylko gadaliśmy , słuchaliśmy muzyki i nudziliśmy się.
Kiedy samolot wylądował i mieliśmy już swoje walizki czekaliśmy przed lotniskiem na taxi ,która miała nas zawieść do collage'u .
-Ale jestem śpiąca - Selena narzekała
Najgorsze było to ,że musieliśmy jechać na trzy taksówki. (...) 
Gdy dotarliśmy do uniwersytetu była 20.00.
Strażnik wpuścił nas ale i tak mieliśmy umówione spotkanie z dyrektorem.
Od razu jak weszliśmy do środka prawie wszyscy gapili się na nas jak na intruzów .
-Ale laska - Louis rzucił do Liama.
-Ejj...
-Żartuje ... - zaśmiał się - Ty jesteś najpiękniejsza.
-Witam was - usłyszeliśmy gruby głos za naszymi plecami . Był to dyrektor , pan Spencer.
-Dzień dobry - przywitałam się.
-Pewnie jesteście zmęczeni więc przydzielę wam pokoje . Dziewczyny macie tutaj kartki jak macie trafić do swojego bractwa "Phi Beta Kappa" , a waszym bractwem chłopaki będzie "Sigmy Chi" .
-Ale ja myślałam ,że aby być w danym bractwie trzeba... 
-Tak , ale z racji tej iż wasi rodzice mają tutaj wpływy więc przyznałem was do najlepszych i najpopularniejszych.
Nie podobało mi się to ale cóż...
-A zapomnieliśmy panu powiedzieć , ma przyjechać jeszcze jeden kolega - wtrącił Niall.
-Tak , tak wiem . Poinformował mnie o tym . 
-Dziękujemy.
Pożegnaliśmy się z chłopakami i poszliśmy do swojego bractwa.
Drzwi do dużego domu otworzyła nam miła z twarzy zielonooka blondynka . 
-Cześć dziewczyny , to wy jesteście nowe prawda ?
-Tak .
-Witam was w moim bractwie.Pewnie jesteście zmęczone więc pokażę wam wasz pokój . 
Dziewczyna zaprowadziła nas na sam koniec wielkiego korytarza . Otworzyła drzwi do pokoju .
-Tu będzie wasz pokój - uśmiechnęła się - Jutro chce was widzieć o 9.00 na śniadaniu .
-Spoko - Demi uśmiechnęła się.
W pokoju rozpakowałyśmy się .Byłyśmy tak zmęczone ,że od razu poszłyśmy spać.


Rano obudził nas budzik o 8.30.
-Wstawajcie dziewczyny - zbudziłam je podczas gdy się ubierałam.
-No już , już .
Kiedy ubrałyśmy się poszłyśmy na śniadanie do dużej sali . Zdawało się ,że byłyśmy ostatnie ale cóż...
-Proszę siadajcie -wskazała wolne miejsca przy stole-Dziewczyny przywitajcie nowe siostry bractwa. Ja jestem Emma , a wy ?
-Ja jestem Olivia .
-Demi...
-Ja mam na imię Selena - pomachała im.
-Witam was zatem dziewczęta ... Aby było jasne przedstawię wam najważniejsze podpunkty regulaminu:
1.Nie wolno spóźniać się na śniadania ani na żadne spotkania ,które są organizowane przez bractwa.
2.Jesteśmy sobie wierne.
3.Nie wolno przyprowadzać chłopaków do pokoi - zrozumiały ?
-Tak - uśmiechnęłam się.
-A i dzisiaj jest "impreza" powitania wszystkich studentów ,która odbędzie się w sali balowej o 20:00.
Atmosfera w tym bractwie była strasznie nadęta jednak nie mogłyśmy się sprzeciwiać tak ?
Na szczęście cały pierwszy tydzień dla nowych był wolnym aby poznać całe terytorium itd.
Widać było od samego początku ,że nie zostałyśmy polubione przez inne członkinie (...)
Po śniadaniu poszłam z dziewczynami na zewnątrz. Siedziałyśmy na ławce . Słońce grzało , było cieplutko . Kocham takie klimaty.
-Bu ! - Louis wystraszył mnie.
-Co ty robisz...
-Jak wam się podoba ?
-Strasznie sztywno , a u was ?
-Wpoooorzo , dziś jest impreza , słyszałyście ?
-Tak , ej kiedy Harry przyjedzie ?
-Nie wiem , chciałem wam przedstawić Clay'a .
-Hej - powitał nas . Nie zwróciłam na początku na niego uwagi.
-Cześć - przywitałam się.
Niebieskooki szatyn , wysoki i bardzo przystojny . 
-Jak to nie wiesz kiedy Harry przyjedzie ...
-No wiem , tylko cie nie słuchałem . 
-Aha - zaśmiałam się.
-Powinien być ... - popatrzył na zegarek.
-SIEMA! 
-Już - odwróciłam się i zobaczyłam go.
-Harry!!- rzuciłam się na niego.
-Cześć słońce - pocałował mnie.
-Siema stary - Louis przywitał się z nim.
-I jak wam się tu podoba ? 
-Dość dobrze , to Clay , a to Harry - Louis przedstawił ich.
-Cześć ...Chodź pokaże ci kampus .
-Haa..
-Przyjdę - zaśmiał się.
Nagle podeszła do nas Emma.
-To twój chłopak ? - zapytała.
-Tak - uśmiechnęłam się.
-Ciacho - widać było ,że świnia się ślini , a w dupie ją miałam . 
-Tak .
-Ma coś w sobie więcej , ale nie ważne , a więc do zobaczeniu na imprezie - pomachała nam i poszła.
-Dziwna lalunia - zaśmiałam się. 
-W co się ubieracie ? 
-Ja ubiorę lekko kremową rozkloszowaną  sukienkę z wycięciem na plecach , do tego szpilki w panterkę z czerwoną podeszwą i czerwona torebka - odezwałam się.
-Mrrrr ostro - zaśmiała się Selena - Ja ubiorę sobie obcisłą czarną sukienkę , czerwone szpilki i czerwoną torebkę. A ty Dem ?
-Ja ubiorę czarną sukienkę z koronką , no i jak wy ubieracie coś czerwonego to ja ubiorę czerwone buty i torebkę.
-To chodźmy się przygotowywać bo zostało trzy godziny.
-Chodźmy ...
Podczas przygotowań inne dziewczyny chyba się do nas przekonały bo chodziły , pożyczały coś , śmiały się z nami. Było naprawdę uroczo.
Poznałyśmy taką dziewczynę Beth . Była rudowłosą ślicznotką o niebieskich oczach i boskich rysach twarzy(...)
Jak już prawie byłyśmy gotowe to zadzwoniłam do Harrego i powiedziałam mu ,że mają zaczekać na nas przed domem . 
Gdy wyszłyśmy , zobaczyłam go . Harry był ubrany w garnitur , on jest taki .....taki.... nie ma słowa aby go opisać . Jest cudowny . 
-Pięknie wyglądasz - uśmiechnął się .
-Dziękuję - zarumieniłam się.
-Dasz całusa ?
-Mam pomalowane usta.....
-No dobra , chodźmy - zaśmiał się.
Oczywiście kiedy dotarliśmy do sali balowej na rozpoczęciu imprezy dyrektor musiał przywitać nowicjuszy.
-Witam was serdecznie w tym miejscu . Myślę ,że po dzisiejszej zabawie będziecie mieć pozytywne podejście do tego miejsca . Collage to nie tylko nauka ale także jakaś część odpoczynku , zabawy , miłego spędzania czasu . Już was nie zanudzam . Miłej zabawy.
Praktycznie cała zabawa opierała się na tańczeniu . Lecz jak wróciłam z toalety to przy stoliku z Harrym siedziała Emma , co ona kurwa chciała od mojego narzeczonego . Ma swojego Clay'a.
-Wróciłam - usiadłam koło nich i chwyciłam go za rękę .
-Właśnie rozmawiałam z Harrym o tobie - uśmiechnęła się.
-O tu jesteś - Clay podszedł do stolika - Chodź zatańczyć .
-Nie chce mi się.
-Olivia nie znamy się ale może być zachciała zatańczyć ?
-Pewnie - uśmiechnęłam się i poszłam z nim.
Nie mogę powiedzieć bo chłopak świetnie tańczy.
Poszłam z nim dlatego ,że chciałam zrobić na złość Emmie .
Nie lubię i nie polubię jej.
Jest chamska , a ja z takimi ździrami się nie zadaje .
Po długim spędzeniu czasu na parkiecie poszłam z Clayem do baru i kupiliśmy sobie po drinku . Podobało mi się tam . Niby szkoła , a można pić.
-Clay chodź - Emma podeszła i wzięła go za rękę.
-Co ona taka wkurzona -zapytałam Harrego.
-Nie wiem - zaśmiał się - A teraz dasz mi całusa ?
-Tak - wyszeptałam po czym zatonęłam w jego gorących jak lawa ustach.
-mmm , a może byśmy gdzieś poszli ? - przejechał mi palcem po ramieniu .
-Ja idę spać - zaśmiałam się.
-Idę z tobą - powiedział.
Wychodząc z sali powiadomiłam dziewczyny i poszliśmy do mojego pokoju.
Emma miała pokój na przeciwko mojego, więc jak wchodziliśmy z Harrym do środka słyszeliśmy jak się "bawiła" z Clayem .
-Podobno "zero chłopaków w pokojach".
-Dziewczyna chciała skorzystać - zaśmiał się i wepchnął do środka.
-Ale to nie znaczy ,że my też mamy - śmiałam się.
-Ale no Olivia , ostatni raz ... Pragnę cię - ugryzł mnie w szyję.
-Zaraz dziewczyny wrócą .
-Ale jeszcze ich nie ma - nie chciał ode mnie odejść.
W końcu przekonałam się . Pocałowałam go.
On rozpiął moją sukienkę . Jego marynarka wylądowała na klamce od drzwi.
-Chcesz się wycofać ? - zaśmiałam się.
-Coś ty , muszę zamknąć drzwi- powiedział po czym wrócił do mnie.
Jego usta wylądowały na mojej szyi . Jego dłonie mierzwiły moje włosy .
-Cholera - jednym ruchem stanął na nogi.
-Coś się stało ?
-Nie mam zabezpieczenia...
-Znowu ? - zaśmiałam się.
-Żartowałem - powrócił do całowania mnie.
Jego loki opadały mu na twarz.
Był taki delikatny(...)
Nagle usłyszeliśmy jak ktoś próbuje otworzyć drzwi.
-Ola to my .
Harry szybko się ubrał , ja zarzuciłam na siebie jego koszulę i wpuściłyśmy je.
-Widzę ,że tu się wiele działo - zaśmiała się.
-Nooo .
-Harry ? Miałabym prośbę , bo chciałabym spędzić trochę czasu z Louisem ...
-Spoko , pójdę spać do Liama - To chodź ze mną to cie wpuszczę do pokoju.
-Super . 
Harry pocałował mnie i wyszedł z Seleną.
-Kocham tego idiotę - zaśmiałam się (...)

------------------------------------------------------

Ta dam :) i jak się podoba ? Myślę ,że jest dość ok.
Zapewniam was ,że kolejny rozdział będzie bardziej interesujący ...


DZIĘKUJĘ <3



5 KOMENTARZY=KOLEJNY ROZDZIAŁ

piątek, 22 listopada 2013

Dangerous 15

CHAPTER FIFTEEN

URODZINY

Podjechaliśmy pod mój dom . 
-No i co mam powiedzieć rodzicom ? 
-No ,że byłaś ze mną - zaśmiał się.
-No tak ale...
-Idź już - zaśmiał się.
Pocałował mnie po czym poszłam do domu.
Rodzice siedzieli w kuchni  . Tata jak zwykle przeglądał gazetę , a mama karmiła El.
-Gdzieś ty była ? 
-No po imprezie pojechałam z Harrym do hotelu bo było późno i... - podrapałam się po głowie.
-Ta... - zaśmiał się tata - Myślę ,że się zabezpieczyłaś chociaż .
-Tatoooo.
-Dobra nic się nie stało , ale spakuj się bo wieczorem jutro wyjeżdżamy .
-Wiem , wiem - poszłam do pokoju.
Nawet nie wiecie jak bardzo chciałam im powiedzieć ,że mam narzeczonego (...)
Cały dzień się nudziłam . 
Wieczorem zadzwoniłam do Seleny i Demi i poszłyśmy razem do pubu.
One również miały jechać z nami do Egiptu . 
Pochwaliłam się pierścionkiem etc.
Siedząc w pubie nagle ktoś zadzwonił do Demi i oczywiście obie musiały iść. 
Zadzwoniłam do Harrego , nie odbierał.
Zadzwoniłam do chłopaków , nie odbierali .
Sama siedziałam w pubie i piłam piwo . 
Późnym wieczorem wracałam do domu . Światła oświetlały ulice Holmes Chapel .
Gdy przyszłam do domu rodzice oglądali już w swoim pokoju jakieś filmy . Eleanor spała , a ja poszłam do pokoju .
Wykąpałam się , przebrałam i poszłam spać. Zapomniałam się spakować ale mogłam zrobić to na następny dzień.
Rano obudziłam się nawet wypoczęta i pełna sił. W końcu były moje 19 urodziny . 
Przeciągnęłam się na łóżku , wstałam . Włączyłam radio i zaczęłam się pakować . 
Nagle usłyszałam telefon , był to Harry.
-No heeej - powiedziałam wesołym głosem.
-Wszystkiego najlepszego kochanie - powiedział romantycznie.
-Dziękuję skarbie - uśmiechnęłam się - Spakowałeś się już ?
-Tak , tak - zaśmiał się cicho.
-O co chodzi ? 
-Nie nie nic , trzymaj się skarbie .
-Pa - rozłączyłam się.
Miałam wrażenie ,że wszyscy ukrywają coś za moimi plecami . 
Pakując się w szafce znalazłam nasze zdjęcie z imprezy.
Wiedziałam ,że on jest facetem mojego życia i nie może być inaczej, nie może.
Przypomniałam sobie jak napisał mi karteczkę na lekcji francuskiego , na której pisało :
"W jej twarzy ujrzałem anioła
W oczach odbicie swe 
Nie różniło nas nic , mnie i jej
Oboje złączyli kłamstwa grzech"
To było takie słodkie . 
Moje wspomnienia przerwała mi mama ,która weszła do pokoju.
-Wszystkiego najlepszego słoneczko - mama przytuliła mnie.
-śto la - Eleanor złożyła mi życzenia.
-Dziękuję - rozpłakałam się.
-Nie płacz - przytuliła mnie - Chodź na urodzinowe śniadanie .
Poszłam na dół .
-O której wyjeżdżamy ?
-O 22.00 , ale wcześniej pójdziemy wszyscy na obiad ze znajomymi
-Ja też mam iść ?
-Córeczko , będzie tam żona założyciela collage'u do ,którego chcesz iść - powiedziała.
-No dobrze.
-Jak się czujesz ? Nie mogę uwierzyć w to ,że masz 19 lat . . .
-Ja też mamo - wzięłam szklankę i napiłam się kakao .
-Co to za pierścionek ? - zauważyła.
-yyy...-nie wiedziałam co powiedzieć-Dostałam w prezencie od Harrego ?
-Śliczny ... chłopak ma gust - zaśmiał się tata . 
-W co mam się ubrać na tą kolację ? 
-No to twoje urodziny dzisiaj są to tak jakbyś szła na urodziny - mama coś knuła .
-No dobra ... - zgodziłam się.
Po śniadaniu poszłam się wykąpać . Ułożyłam sobie świeczki na wannie , zgasiłam światło i zrelaksowałam się.
Po chwili zadzwonił telefon . 
-Tak ? - odebrałam .
-Co robisz ? - usłyszałam głos Harrego .
-A relaksuje się ,a co ?
-A bo chciałem się zapytać co byś powiedziała spacer ? - zachęcał.
-Harry przepraszam ale idę z rodzicami na jakąś kolacje ... 
-No trudno , zobaczymy się na lotnisku .
-Nooo .
-Pa słonko.
-Pa (...)
Po kąpieli szukałam sukienki na kolację . Wybrałam sukienkę , w której chciałam pójść na urodziny.
Pierścionek od Harrego idealnie komponował się z kolorami na sukience.


Kiedy musieliśmy już wychodzić do mamy zadzwonił telefon , ale odeszła ode mnie . Wiedziałam na 100% ,że ona coś kombinuje . Popatrzyłam się na tatę , a on się śmiał , wzruszył ramionami i wsiadł do samochodu.
-Gdzie zostaje Eleanor ? - zapytałam.
-U opiekunki - powiedziała mama wsiadając do auta.
-Z kim rozmawiałaś ? 
-A z....z....z taką panią - zaśmiała się.
-Mamooo nooo powiedz o co chodzi - skrzyżowałam ręce na piersi (...)
Kiedy zajechaliśmy pod restauracje zobaczyłam dużo aut .
-Tłoczna ta restauracja - skrzywiłam się a rodzice zaczęli się śmiać.
Mama poprowadziła mnie do wejścia ale zanim weszłam odwróciłam się.
-Mamo co to ma znaczyć ? - popatrzyłam się na parking , zobaczyłam auto Harrego ...
-Nic , wejdź nie wygłupiaj się.
-Boje się - zaśmiałam się.
-Wchodź ! 
W końcu zebrałam się na odwagę i otworzyłam drzwi wejściowe . Zaczęła grać muzyka . Wszędzie były balony . Jak się odwróciłam nie widziałam rodziców .
-Jakiś horror - zaśmiałam się. 
Na podłodze była ułożona droga z płatków róż .
Droga prowadziła do drugich drzwi , otworzyłam je .
-O Jezu ! - rozpłakałam się.
Zobaczyłam wszystkich znajomych z tamtej szkoły , Harry , chłopaki , dziewczyny ... 
Wszyscy śpiewali mi "Happy Birthday" . Jak tu nie uronić łez.
Harry podszedł pode mnie i przytulił mnie.
-To ty ? - zapytałam w płaczu.
-Nie , to ja , twoi rodzice ... 
-Dziękuję , dziękuję - przytuliłam go - Ale to oznacza ,że nie jedziemy do Egiptu ?
-Harry nam powiedział co czujesz więc ... - nie pozwoliłam jej skończyć bo rzuciłam jej się na szyje (...)
Strasznie się cieszyłam z tego ,że Harry to zorganizował . Były tam moje przyjaciółki z tamtej szkoły , znajomi rodziców , oni sami , kochałam go za to.
-Wszystkiego najlepszego słoneczko - Dominica przytuliła mnie .
-Dziękuję skarbie...
-Ale masz ciacho przy sobie - zaśmiała się.
-Wiem ....
Gdy wszyscy się bawili ja z Harrym wyszliśmy na zewnątrz do ogrodu.
Usiedliśmy sobie w altanie .
-Kocham cię - pocałowałam go.
Całą noc spędziliśmy tańcząc . Jednak nie pamiętam kiedy i wróciłam do domu.
Zdziwiłam się ,że rodzice pozwolili mi tak zaszaleć.

Rano obudziłam się w swoim łóżku.
Strasznie bolała mnie głowa . Jednak jak się odwróciłam widok Harrego w moim łóżku mnie przeraził.
Starając nie budzić go zeszłam na dół . Pierwsze co zrobiłam to poszłam do lodówki napić się mleka.
-Co suszy ? - mama zaśmiała się.
-Tak ... jak ja w ogóle się znalazłam w domu ? Nic nie pamiętam od momentu kiedy ... - mama przerwała
mi.
-Momentu kiedy ścigałaś się z Harrym kto więcej wypije kieliszków ?
-Właśnie - zaśmiałam się.
-My was przywieźliśmy do domu . Zasnęliście od razu.
-Mogę iść jeszcze pospać ?
-Pewnie - mama poklepała mnie po plecach.
Kiedy poszłam do pokoju , starałam się jak najciszej położyć się ale jednak Harry obudził się.
-Cześć - powiedział śmiejąc się.
-Co się śmiejesz ?
-Ja wypiłem 20 - śmiał się jak małe dziecko.
-A ja 15 i ? - pocałowałam go.
-Wypiłem więcej ...
-Śpij ... Harry śpij...

-------------------------------------------

I JEST KOLEJNY ROZDZIAŁ...
MYŚLĘ ,ŻE SIĘ PODOBA .



5 KOMENTARZY = KOLEJNY ROZDZIAŁ

niedziela, 17 listopada 2013

Dangerous 14

CHAPTER FOURTEEN

Po tygodniu wyzdrowiałam .
Zostały jedynie dwa dni do zakończenia szkoły .
Rodzice kupili już bilety do Egiptu . Na szczęście pozwolili mi zaprosić , wziąć ze sobą znajomych .
Rano obudziłam się , padał deszcz. Leniwie wstałam z łóżka po czym ubrałam się . Była środa
Po ubraniu się zeszłam na dół .
-Cześć mamuś - napiłam się w pośpiechu herbaty i poszłam na korytarz.
-A śniadanie ?
-Nie mam czasu , zjem w szkole .
-Ale..
-Ale Harry na mnie czeka - dałam mamie całusa - Pa .
-Pa - zaśmiała się .
Po tym jak wyszłam z domu nie widziałam nigdzie Harrego .
-No hej - nagle ktoś mnie złapał za talię .
-Harry , potworze - zaśmiałam się - Wystraszyłeś mnie.
-Chodź , na podjeździe stoi auto - wziął mnie za rękę .
-A gdzie masz książki ?
-Nie będzie mnie dziś na lekcjach bo muszę przygotować wszystko na zakończenie...-wystawiłam język.
-Szczęściara...
-Ja chcesz mogę cię zwolnić.Powiedzieć ,że jesteś mi potrzebny czy coś.
-Mogłabyś ?
-Nie - zaśmiałam się.
-Ej noooo - zaczął mnie gilgotać ...
-Hahahaha dobra .
-No - mrugnął - Jedziemy.

Kiedy dojechaliśmy już pod szkołę Harry wziął parasolkę i podprowadził mnie do środka.
Od razu poszliśmy do pani Spencer (plastyczka) .
-Dzień dobry .
-Nareszcie jesteś Oli... a ten co tu robi .
-Miło panią widzieć - zaśmiał się Harry.
-Pomoże nam , jest silny , powiesi dekoracje ... Zajmę się nim .
-Nie chce mu się iść na lekcje ? - szepnęła .
-Tak - zaśmiałam się.
-No dobra może zostać , poradzicie sobie ?
-Tak - powiedziałam po czym pani wyszła z sali.
-Nareszcie sami - Harry pocałował mnie w szyję.
-O nie nie kochany - wymknęłam mu się z objęć - Robimy .
-Olivia ?
-Tak ?
-Tak chciałem ci powiedzieć ,że idę do tego samego College'u co ty ..
-Co ? Harry . Naprawdę ? -rzuciłam mu się na szyję.
-Tak , a najlepsze jest to ,że reszta bany też tam idzie- śmiał się(...)
Cały dzień przygotowywałam z Harrym i innymi dekorację na zakończenie . Byłam strasznie zmęczona.
Po 15 wszyscy poszli , a ja z nim dalej rozwieszaliśmy dekorację .
-Ej dajmy już na dzisiaj spokój , jutro dokończymy , choć zjemy coś - Harry wziął mnie za rękę i wyprowadził z sali.
-Dobra - byłam strasznie zmęczona.
Pojechaliśmy do restauracji. Zamówiliśmy pizzę .
-Pojedziesz z nami do Egiptu prawda ?
-Tak , miałbym opuścić twoje 19 urodziny ? - zaśmiał się.
-A tak w ogóle to widziałeś dzisiaj resztę bandy ?
-Właśnie nie , zaczekaj zadzwonię do Louisa - wyjął telefon - Nie odbiera .
-Dziwne (...)


Całe dwa dni były bardzo męczące .
Nadszedł dzień , w którym kończyłam szkołę. Rano obudziłam się . Słońce wbijało mi się do pokoju przez rolety . Pyłki kurzu tańczyły w powietrzu.
Przeciągnęłam się na łóżku i wzięłam do ręki telefon .
Już jak schodziłam na dół usłyszałam jak rodzice z kimś rozmawiają. Rozpoznałam ten głos . To był Harry.
-Co ty tu robisz ? - byłam zaskoczony.
-A nic przyszedłem sobie tak w odwiedziny , ale spałaś...
-Siadaj kotku - pokazała mama.
-O czym gadacie ?
-O wyjeździe do Egiptu , Olivia ja przyjadę troszeczkę później ...
-Jak to .
-No po prostu , no..
Wiedziałam ,że oni coś kombinują ale nie wtykałam nosa w to.
-A więc dziś o 15 po ciebie przyjadę.
-Oki - poszłam odprowadzić Harrego do zewnątrz gdzie pożegnaliśmy się poprzez gorący pocałunek.
-Mamo , jaką sukienkę mam sobie ubrać ? - poszłam z mamą do pokoju.
-Tę - wskazała mama - Będzie ci w niej ślicznie , nadaje się na zakończenie .
-Ok , idę ubrać - poszłam do łazienki .
-I jak będzie ?
-Wiesz co ile masz czasu ?
-3 godziny.
-Daj tą czarną to ci przerobie ...
Mama prócz tego ,że była dobra w rachunkowości znała się również na szyciu więc wzięła mi sukienkę i przerobiła ją.
Wyglądałam w niej ślicznie .
Make-up miałam lekko kremowy i kremowe szpilki.
Rodzice mieli jechać swoim autem .
Ja czekając na Harrego nuciłam sobie jakieś piosenki z przedszkola.
-Kurde Harry no gdzie jesteś - mówiłam sama do siebie po czym nareszcie przyjechał.
-Sory ,że się spóźniłem , nie wiedziałem jaki krawat wziąć - zaśmiał się - Wsiadaj.
-Nie powiesz nawet ,że ładnie wyglądam ?
-Nie ...
-Dlaczego ? - wydęłam wargi.
-Bo wyglądasz ślicznie - dał mi całusa .
-Awww dziękuję .
Gdy byliśmy już w szkole poszliśmy do naszej sali skąd uczniowie w ciemnoniebieskich togach i biretach szli już na salę.
-No myślałam ,że nie przyjdziecie , ubierajcie to - pani Spencer podała nam togi - No idźcie idźcie - poklepała nas po pośladkach.
-No panno Spencer gdzie te rączki - zaśmiał się Harry.
-Oj Styles , Styles - machnęła ręką i wyszła z sali .
Wśród absolwentów panował radosny nastrój , w końcu wszyscy się cieszyli ,że stąd wychodzą.
-A jak ty pięknie wyglądasz - Selena obróciła mnie .
-Ty również wyglądasz niczym gwiazda filmowa  - zaśmiałyśmy się obie (...)
Nasz dyrektor na rozpoczęcie ceremonii wygłosił długą , ale jakże nudną mowę . Wszyscy ziewali ze znudzenia . Lecz w końcu jak przestał gadać rozpoczęła się część w której dostawaliśmy certyfikaty.
-Poproszę do mnie teraz wymienionych przeze mnie uczniów :
-Olivia Parks
-Harry Styles
-Louis Tomlinson
-Selena Gomez
-Demetria Lovato
-Niall Horan
-Zayn Malik
-Molly Evans
-Tayah Linsey - wymienił - brawa !
Rozdał nam certyfikaty . Nasza dziewiątka to była grupa najlepiej uczących się uczniów .
Później wszystkim absolwentom rozdał pierścienie z wygrawerowanym motto szkolnym "ŻYJ.KOCHAJ.UCZ SIĘ"
Po tej ceremonii dyrektor zaprosił rodziców do stołówki gdzie miał odbyć się elegancki podwieczorek dla "starszych" , a my poszliśmy do sali balowej gdzie my absolwenci i nie tylko mieli mieć imprezę pożegnalną.
-Idziecie ? - ciągnął Niall.
-Tak , już , już.
Wszyscy ściągnęliśmy togi i birety po czym rzuciliśmy je na podłogę.
-Możemy porozmawiać ? - Harry szepnął mi do ucha .
-Jasne , coś się stało ? - zapytałam.
-Nie - odparł po czym wyszliśmy ze szkoły na podwórko - Chodź usiądziemy pod tym dębem.
-Mam siadać na trawie w sukience ?
-To siadaj mi na kolanach - poklepał mnie.
-Dobra , a więc po co chciałeś tu przyjść ?
-Myślałem o nas wiesz ?
-To znaczy ?
-Chyba znalazłem odpowiedź - był wyraźnie zdenerwowany.
-Super , a na jakie pytanie ?
-Co zrobić abyśmy zawsze byli razem - powiedział.
-Harry o czym ty mówisz ? - wstałam.
-Olivia ...-zaczął - nie mam najmniejszych wątpliwości ,że jesteśmy dla siebie stworzeni i chciałbym spędzić z tobą resztę mojego życia - przerwał.
-Harry ty nie mówisz poważnie - zaśmiałam się przestraszona.
-Nigdy w życiu nie byłem bardziej poważny - nie brałam tych słów na serio- Olivia -powtórzył.
-Harry - przerwałam mu.
-Nie przerywaj - zająknął się - Olivia ... czy wyjdziesz za mnie ?
Ja osłupiałam , z pewnością się tego nie spodziewałam , a przynajmniej nie tak szybko .
-Harry czy jesteś pewny tego co powiedziałeś ? Mamy po 19 lat , no prawie ja też , ale przed nami całe życie .Nie mogę pozwolić ,żebyś pozbył się swoich marzeń , a co jeśli okaże się ,że nie jestem twoją wybranką ... Nie mówię o tym jak zareagują moi rodzice ...
-Olivia czyli nie chcesz ze mną być ? - oklapł na ziemi.
-To nie tak .
-Wyjdziesz za mnie ?
-Harry ... - on wstał i odszedł . Ja usiadłam na trawie . Koło mnie leżał pierścionek .  Był piękny . Czułam się źle ale nie wiedziałam czy się zgodzić czy też nie.
Po chwili przyszła Selena i kucnęła przy mnie.
-Nie zgodziłaś się ?
-Wiedziałaś ?
-Tak , Harry tak się cieszył . Był pewny ,że się zgodzisz.
-Jezu co ja zrobiłam . Muszę go poszukać.
-Podejrzewam ,że jest w ogrodzie szkolnym .
Ja biegłam tam . Byłam zapłakana . No ale pomyślcie co wy byście zrobili . Nie wiedziałam co rodzice na to , choć mogłam im nic nie mówić .
Gdy wychodziłam po schodach zobaczyłam go . Siedział na balkonie i patrzył się na księżyc odbijający się w jeziorze.
-Harry .
-Olivia przepraszam - nie odwracał się.
-Harry to ja cię przepraszam. Oczywiście ,że cie kocham i chce z tobą być do końca mojego życia ale boje się .
-To o co cię poprosiłem to już nieaktualne - powiedział.
Ja pokazałam mu rękę na której mieścił się pierścionek od niego.
-Czyli ,że ...? - uśmiechnął się , a ja zdołałam tylko pokiwać głową na znak ,że się zgadzam . Łzy nie pozwalały mi nic powiedzieć.
Harry mocno przytulił mnie do siebie i zatopił jego gorące usta w moich . Czerwona jak krew szminka szybko rozmyła się z moich ust .
-Kocham cię - powiedziałam.
-Chodź , jedziemy stąd - pociągnął mnie za rękę i wyszliśmy ze szkoły .
-Gdzie jedziemy ? - zapytałam wsiadając do auta .
-Zobaczysz - zaśmiał się lekko.
Jechaliśmy z pół godziny aż w końcu rozpoznałam miejsce . Przyjechaliśmy do domku gdzie przeszłam metamorfozę.
Zanim weszliśmy do środka on zawiązał mi oczy chustką . Wprowadził mnie do środka i odwiązał oczy.
Stół był pięknie przygotowany . Wszędzie były świeczki .
-Usiądź - dał mi całusa w policzek.
-Wow , przewidziałeś to ,że się zgodzę - zaśmiałam się .
-Nie , tak tylko troszeczkę , ale nie przewidziałem ,że będziesz stawiała opór.
-Mmm pyszne - pochwaliłam.
Po posiłku Harry znów zawiązał mi oczy . Miał dopiero 19 lat , a taką wyobraźnię .
Kiedy ponownie zdjął mi chustkę byliśmy w sypialni .
-Oj ty - zaśmiałam się.
-Co , wolisz być tu ze mną , czy nudzić się na balu ?
-Oczywiście ,że wybieram ciebie - pocałowałam go.
On lekko pocałował mnie i ułożył wygodnie na łóżku .
Wędrował ręką po całym moim ciele .
Harry zdarł z siebie koszulę i rzucił ją na ziemię . Zdjął moją sukienkę .
Pod palcami czułam jego napięte mięśnie.
-Nie przerywaj błagam - wymruczałam mu w kark.
-Nie mam zamiaru - uniósł na chwilę głowę. Jego zielone oczy lśniły.
To była moja druga noc z nim . Wiedziałam ,że go kocham . Nie wiem dlaczego na początku się nie zgodziłam. Po prostu się bałam.

Rano obudziłam się w jego objęciach . Chwilę patrzyłam się na niego jak śpi , a on otworzył jedno oko . Zamknął je i uśmiechnął się lekko.
-Nie patrz się na mnie - powiedział.
-Dlaczego , ja lubię się na ciebie patrzeć ...
-Ale ja tego nie lubię .
-No to masz problem - dałam mu całusa po czym wstałam , wzięłam bieliznę i poszłam do łazienki się ubrać.
-Nie możesz przy mnie się ubierać ?
-Nie !
-I tak cię już widziałem - zaśmiał się.
-Masz coś do mnie - powiedziałam grubym głosem.
-No pewnie ,że nie .
-Słuchaj musimy jechać .
-Co?
-No tak - powiedziałam ubierając sukienkę - Ubieraj się i chodź .
-Ale tak szybko ?
-Jest już 11 , rodzice na pewno się martwią , COME ON
-Już , już ...
-No to ja czekam w aucie (...)

-----------------------------------------------------

No i jest długo oczekiwany przez was rozdział.
Jak wam się podoba ?
Liczę na szczere komentarze .

10 KOMENTARZY=KOLEJNY ROZDZIAŁ

czwartek, 14 listopada 2013

Dangerous 13

CHAPTER THIRTEEN

Przez cały tydzień nie rozmawiałam z Harrym. Miałam wrażenie ,że mnie unika . Nie było go nawet na francuskim , na który razem chodzimy.
Rano obudził mnie mój dzwoniący telefon . 
-Halo ? - powiedziałam zaspanym głosem.
-Cześć córciu , chciałam ci przypomnieć ,że dziś przyjeżdżamy i jakbyś mogła idź po siostrę do opiekunki.
-Dobrze - powiedziałam .
Po rozmowie leniwie wstałam z łóżka . Ubrałam się , umyłam zęby i poszłam po siostrę.
Kiedy przechodziłam koło domu Harrego jego mama robiła coś w ogródku.
-Dzień dobry - powiedziałam przechodząc .
-Cześć słoneczko - uśmiechnęła się - Olivia - zatrzymała mnie.
-Tak ? 
-Czy ty i Harry już nie jesteście razem ? 
-Nie wiem ... przepraszam ale muszę iść po siostrę - odwróciłam się i zaczęłam ponownie iść.
Rozpłakałam się . Przez całą drogę nie mogłam się opanować. Ale dobrze mi , bo to przeze mnie.
To ja głupia idiotka nawaliłam się , a później nie myślałam co robię (...)
Kiedy byłam już pod domem opiekunki zadzwoniłam do drzwi.
-Dzień dobry - powiedziałam do starszej kobiety stojącej w drzwiach.
-Aaa tak mama dzwoniła ,że przyjdziesz , proszę wejdź - pokierowała mnie do salonu - Musisz chwilę poczekać bo Eleanor jeszcze śpi.
-Dobrze - otarłam łzy.
-Coś się stało ? - zapytała.
-Nie nic , nic - opuściłam głowę.
-Możesz mi powiedzieć , jestem starsza i ...
-Nie dziękuję , poradzę sobie - przerwałam jej.
-"Nie staraj się być aniołem jeśli nie potrafisz" - powiedziała kobieta spoglądając na mnie spode łba .
-Co to znaczy ? - zapytałam.
-Nie powiem ci ... pomyśl  - uśmiechnęła się tajemniczo.
-No dobrze opowiem pani całą historię ale niech pani nie pomyśli ,że jesteś dziwakiem.
-Uwierz mi ,że to miejsce nie jest zwykłym i w ciągu tylu lat co żyję widziałam wiele rzeczy.
-A więc po przeprowadzeniu się tutaj zaczęły się dziać dziwne rzeczy . Poznałam Harrego (...) Tam przeszłam metamorfozę i od tego momentu jestem aniołem (...) Kiedy Harry uwolnił mnie z tego przeraźliwego miejsca staliśmy się sobie bliscy , a ja to spieprzyłam . 
-Jak to  ? - zapytała.
-Tydzień temu poprztykałam się z Harrym bo powiedział ,że nie możemy być razem bo nie chce mnie narażać na niebezpieczeństwo , a ja aby się zemścić poszłam na imprezę . Gdzie o mało go nie zdradziłam.
-Dziecko drogie , ciebie jeszcze tyle czeka. 
-Wieży mi pani ? O tym ,że jestem aniołem i tak dalej ?
-Oczywiście , słoneczko trudno będzie ci w to uwierzyć ale ja również nie jestem zwykłą starą babą również byłam aniołem , z resztą nadal mam moce ale nie mam skrzydeł.
-Jak to ? - byłam zaskoczona.
-Wiesz co ? Jak byłam młoda zakochałam się w śmiertelniku przez co poniosłam wielką karę .
-Czyli ? 
-Czyli obcięcie skrzydeł . W taki sposób mogłam z nim być .
-A gdzie on teraz jest ? - zapytałam ze skwaszoną miną.
-Zmarł ale chwile ,które z nim spędziłam były najwspanialsze w świecie . Nie żałuje niczego.
-Dziękuję ,że mogłam się pani wygadać . Harry ma dobrze bo jego rodzice również nie są zwykłymi ludźmi,a moi rodzice ...
-A wiesz dlaczego w ogóle posiadasz tą moc ? 
-Nie ale Harry mi wyjaśniał ,że mogło się to od tak stać - przegryzałam ciastko.
-Nie ... Słuchaj to dzięki mnie masz tą moc ...
-Jak to ? - zakrztusiłam się.
-Bo widzisz twoja mama nie mogła zajść w ciążę więc powiedzmy ,że jej trochę pomogłam.
-Czyli ,że moja mama to nie moja mama tylko pani to moja mama ?
-Nie , po prostu ja pomogłam twoim rodzicom . Ty jesteś córką swoich rodziców .
-Czyli ,że ci co posiadają moce , a ich rodzice ich nie posiadają to ...
-Tak , ale ja nie jestem twoją matką . Ja po prostu pomogłam tobie trafić tam gdzie trzeba - uśmiechnęła się.
Długo jeszcze rozmawiałyśmy . 
Później jak moja siostra się obudziła ja poszłam z nią do domu. 
Szczerze to do dziś nie mogę tego pojąć jak to się stało . 
Ta kobieta otworzyła mi oczy . Zrozumiałam ,że nie mogę uciekać od czegoś co i tak mnie dogoni.
Postanowiłam ,że jak rodzice przyjadą to spotkam się z Harrym (...)
Czekając na rodziców Eleanor zasnęła . Cieszyłam się ,że mam siostrę. Pierwszy raz w życiu czułam ,że jestem naprawdę szczęśliwa.
Cieszyłam się ,że ta pani mi wszystko powiedziała.
Zrozumiałam ,że gdyby nie ona to by mnie nie było. Muszę się cieszyć z tego . Moja mama długo mnie oczekiwała . Nosiła mnie pod sercem 9 miesięcy . Cierpiała podczas porodu , ale mnie kocha . Ja za to nie odwzajemniałam jej ten miłości tak bardzo. 
Zrozumiałam ,że może dlatego ,że tak długo mnie oczekiwali to dlatego właśnie chcą dla mnie jak najlepiej(...)
W końcu zauważyłam przez okno ,że rodzice przyjechali .
-Mamo , tato ! - wybiegłam i przytuliłam ich.
-C-coś się stało ? 
-Nie , nie mogę się stęsknić ?
-Możesz , możesz - zaśmiała się mama.
-Mamusiu ja mam prośbę czy mogłabym gdzieś teraz wyjść ale obiecuję się ,że nie będę długo.
-Dobrze , leć - zaśmiała się.
-Tato świeczki są w garażu ? 
-Tak - zaśmiał się.
Wzięłam świeczki i poszłam pod dom Harrego . Ułożyłam z nich napis "LOVE YOU" i zadzwoniłam do niego.
-Halo ? - jego głos , wreszcie go usłyszałam.
-Harry wyjrzyj za okno - powiedziałam po czym zobaczyłam go wyglądającego zza okno .
Rozłączył się . Długo nie schodził więc pomyślałam ,że ma mnie i to co dla niego zrobiłam w dupie . Zaczęłam więc gasić świeczki .
-Nie - odwróciłam się . Zobaczyłam Harrego
-Harry - łzy szczęścia spłynęły mi do policzka.
-Nie płacz - Harry zaśmiał się i przytulił mnie - Wszystko dobrze - powiedział . 
Znów to czułam . Jego bijące serce. Jego oddech. Znów go miałam przy sobie.
-Harry ja cię przepraszam - płakałam - Ja wiem ,że jestem skończoną idiotką ale ja cię kocham i ja zrobiłam głupstwo ale nie chciałam . Byłam pijana , a ty teraz...- nie dał mi dokończyć bo zatkał mi usta gorącym pocałunkiem .
Poczułam się jakbym leciała w górę. Miałam ochotę piszczeć , krzyczeć ze szczęścia ...
-Już wszystko w porządku - zaśmiał się.
-Kocham cię - przytuliłam go .
-Harry ? 
-Tak ?
-Nie jesteś zły ? - zaśmiał się.
-Nie ale obiecaj mi ,że nie będziesz więcej tak dużo piła.
-Dobrze , dobrze tylko błagam pocałuj mnie jeszcze raz - rozkazałam mu . 
On znów zatopił swoje gorące usta w moich. 
-Chodź przejdziemy się - wziął mnie za rękę i poszliśmy do pobliskiego pubu .
-Co zamawiasz ? - zapytałam .
-A ty co chcesz ?
-Może jakieś piwo ...
Dobra...- Harry zaśmiał się.
Cały wieczór spędziliśmy razem.
Później Harry odprowadził mnie do domu .
Pożegnałam go ciepłym pocałunkiem ...
Gdy weszłam do domu mama oglądała TV .
-Jesteś - uśmiechnęła się do mnie.
-Kocham cię - przytuliłam ją.
-Ja ciebie też .
Położyłam głowę na jej kolanach i zasnęłam (...)


Kolejnego ranka obudziłam się na kanapie przykryta kocem. Strasznie źle się czułam . Bolało mnie gardło i bolała mnie głowa.
Chciałam zawołać mamę ale nie mogłam wymówić słowa.
Wstałam i poszłam do kuchni.
-Cześć córciu - mama stała przy kuchni i gotowała obiad.
-Mamo-wyszeptałam i pokazałam na gardło.
-Pokaż czoło ... Masz gorączkę , idź do łóżka i zaraz przyniosę ci leki.
To wszystko przez to ,że wcześniejszego dnia było zimno , a ja sobie chodziłam jak w lecie.
Dostałam sms'a od Harrego :
Hello bunny
Hej ;(
Coś się stało ?
Mam gorączkę , nie mogę wypowiedzieć ani słowa i na dodatek mnie strasznie gardło boli...
Chcesz żebym przyszedł ? 
Nie musisz ;*
Ale chce , oczywiście jeśli mama pozwoli haha...
Pozwoli ... LOVE U ...
Ja ciebie też , zaraz będę .
Czekam...
Przed przyjściem Harrego mama dała mi leki , nawet się nie spostrzegłam kiedy zasnęłam.
Gdy się obudziłam usłyszałam jak mama śmieje się z Harrym w kuchni więc wstałam i tam poszłam.
Nadal nie odzyskałam głosu.
-O nasza księżniczka wstała - zaśmiała się mama . Ja pomachałam Harremu.
-Hej - dał mi całusa w policzek .
-Z czego się śmiejecie ? - wydyszałam.
-Z ciebie ... Pokazuje Harremu zdjęcia jak byłaś mała - powiedziała.
-Byłaś taka słooodka - Harry drażnił się ze mną.
-Mamooo - wyszeptałam .
-Dobra idźcie na górę , ja ci zaraz rosół przyniosę.
Poszliśmy na górę. Położyłam się w łóżku , a Harry zasiadł na fotelu.
Zaproponował ,że może mnie wyleczyć ale nie zgodziłam się bo to by było zbyt dziwne . Co by mama pomyślała ,że z 39 stopni nagle w 5 minut wyzdrowiałam.
Siedział nic nie mówiąc i wpatrywał się we mnie . Czułam jak powieki mi się same zamykają. Miałam wrażenie jakby to on sprawiał ,że zasypiam...

--------------------------------------------------------------------
I jest kolejny rozdział .
Krótszy ale myślę ,że jest fajny.
@Basia6996
Proszę napiszcie mi czy wam się podoba czy nie , zależy mi na tym bo nie wiem w jakim kierunku mam iść.
PROSZĘ xx

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

15 KOMENTARZY=KOLEJNY ROZDZIAŁ


wtorek, 12 listopada 2013

Dangerous 12

CHAPTER TWELVE

Rano obudziłam się . Okryta w prześcieradło uniosłam lekko głowę . Harrego nie było obok mnie.
Zarzuciłam na siebie szlafrok i zeszłam na dół. 
Już na schodach było czuć jakieś zapaszki .
-Dzień dobry - uśmiechnął się do mnie.
-Hej - dałam mu całusa.
-Siadaj , zaraz ci przyniosę śniadanko - mrugnął do mnie.
-Czyżby jajecznica ala Styles ?
-Tak ... - zaśmiał się po czym postawił przede mną na stole talerz z jajecznicą .
-A więc co dziś robimy ? - odgarnęłam włosy do tyłu.
-Nie wiem , może przejdziemy się na plaże , spędzimy razem czas.
-Dobrze - powiedziałam po czym skosztowałam potrawy - mmm pyszna.
-Wiem .
-Ale skromny - zaśmiałam się.
-Co chcesz robić po zakończeniu szkoły ? - zapytał .
-Nie wiem ale zawsze chciałam tańczyć , dlatego też mama podjęła już za mnie decyzję ,a ty ?
-Ja idę na medycynę.
-Mmm , interesujące.
-Ale wiesz ,że nie będziemy razem ? 
-Ale cieszmy się na razie.
-Zakończenie roku już za dwa tygodnie ...
-Harry nie gadajmy o tym - wróciłam do jedzenia . Nie chciałam o tym rozmawiać bo mnie też to dobijało.
Wiadomość ,że nie będziemy nie była łatwa dla mnie . 
Zdawałam sobie sprawę z tego ,że Harry może znaleźć sobie jakąś dziewczynę . 
Ja ani on nie byliśmy zwykłymi ludźmi i to od razu dało się odróżnić . Zastanawiało mnie tylko jedno , jak to się dzieje . Zostałam obdarowana mocą , mocą ,którą mogę uzdrawiać ludzi (...)
Po zakończeniu szkoły mieliśmy mieć dwa miesiące przerwy i dopiero później na studia . Chciałam z Harrym gdzieś wyjechać.
Rodzice jednak zaplanowali ,że wyjedziemy do Egiptu i też tam spędzimy moje 18 urodziny. 
Myślałam ,że w 18 urodziny zrobię przyjęcie dla najbliższych , lecz moi rodzice już sobie zaplanowali wszystko.
Chcieli zaprosić jakiś swoich znajomych i ich dzieci . Moi rodzice pracowali w branży muzycznej i to było powodem dla ,którego tak ciągle wyjeżdżali . 
Chciałabym kiedyś im powiedzieć ,że nie jestem szczęśliwa jak sterują moim życiem ale nie miałam odwagi.
Nie mogłabym po prostu zrobić sobie po swojemu przyjęcia ? Z najbliższymi .... z osobami ,które kocham i znam , a nie z jakimiś laluniami sławnych i bogatych ludzi . 
W 17 urodziny rodzice urządzili mi bal , im wydawało się ,że będę zachwycona lecz ja wolałam skromne przyjęcie.


Po południu poszliśmy z Harrym na plaże . 
-Wiesz kocham cię - zatrzymał mnie i wpatrywał się mi w oczy.
-Ja ciebie też - czułam motylki w brzuchu.
Harry zbliżył się do mnie. Czułam jego oddech na jego wargach lecz nagle . . .
-Siema gołąbeczki - odwróciłam głowę po czym zobaczyłam Louisa idącego w naszą stronę.
-Siem...co tam ? 
-No nie zbyt dobrze - zaśmiał się sztucznie - Musimy pogadać ...Harry.
-Olivia idź powoli , ja cię dogonię.
Ja poszłam na przód , a oni zostali w tyle . Widziałam ,że Louis jest wyraźnie zdenerwowany . Nie słyszałam o czym rozmawiają ale czułam ich emocje. Harry nie był zadowolony z usłyszanych przez niego wiadomości.
-Olivia czekaj - Harry dołączył do mnie.
-Co chciał ? - zapytałam.
-Aaa nic , chodź do domu . . .
Przez całą drogę do domu Harry nic się nie odzywał.
Gdy stanęliśmy w drzwiach Harry chwycił mnie za rękę.
-Słuchaj dziś nie będę mógł z tobą zostać ...
-Dlaczego ? 
-Powiem ci kiedy indziej, a teraz wracaj do domu , zaraz przyjedzie do ciebie Selena . Zamknijcie się i za nic nikomu nie otwierajcie .
-Harry ... ? 
-Pa ... - pocałował mnie .
Nie wiedziałam o co chodzi ale domyślałam się ,że na pewno nie chodzi o jakąś błahostkę .
Zdenerwowana czekałam na Selene . 
Próbowałam czymś się zając ale myśl ,że coś się stało nie dawała mi spokoju .
Nagle usłyszałam trzask na górze , wystraszona nie wiedziałam co robić . Czy iść na górę czy czekać na dole.
W końcu zadzwonił dzwonek do drzwi. 
-Selena wchodź - powiedziałam.
-Co jest ?
-Cicho ... ktoś jest w domu .
-Gdzie ?
-Na górze - powiedziałam.
-Chodźmy - odparła po czym poszłam za nią. Czułam jak moje tętno rośnie .
Serce coraz szybciej mi biło , nie wiedziałam co zobaczę na górze.
Obeszłyśmy cały dom i nikogo nie było .
Ostatnim pomieszczeniem był mój pokój . 
Selena otworzyła go i weszła do środka.
-Nic niema - powiedziała.
-Patrz jakaś kartka - zobaczyłam ,że na biurku leży jakiś papier .
Wzięłam do ręki i odczytałam jego treść : 
"Stajesz się być niewidoczna...
Ja cię wciąż widzę...
Nie uciekniesz ode mnie...
X."
-Co to jest ? Kim jest "X" ? - zapytała .
-Nie wiem , nie znam nikogo takiego...
-To może być każdy (...)


Kolejnego dnia obudziłam się wcześnie rano. (Była Niedziela)
Usłyszałam jakieś rozmowy na dole więc poszłam tam.
W kuchni stał Harry oparty o stół , Louis siedział , wyraźnie zdenerwowany.
Niall trzymał na kolanach Demi , a Liam i Zayn siedzieli na parapecie.
-Co jest chłopaki ? - zapytałam.
-Mamy problem - powiedział Louis , Harry wciąż się nie podnosił .
-Olivia nie możemy być razem - odwrócił się w końcu . Te słowa dla mnie to jak szczał z pistoletu w serce.
-C-co ?
-Nie możemy być razem .
-Louis masz - podałam mu kartkę ,która wczoraj znalazła się w pokoju.
-To Xavier , on już wie gdzie ona mieszka - powiedział . Harry wydarł mu kartkę z ręki i walną pięścią o blat.
-O co chodzi ? - zapytałam.
-Xavier to również anioł ale jest o wiele potężniejszy od nas . Nie wiemy co od ciebie chce i Harrego chce.
-Aha. - zaśmiałam się.
-To nie jest śmieszne - warknął .
-Dalej nie możesz ze mną być ? - zapytałam.
-Tak , Olivia nic nie rozumiesz...
-Rozumiem więcej niż myślisz . Wyjdźcie ... wyjdźcie - otworzyłam drzwi.
-Olivia....
-Wyjdź - zamknęłam oczy - Mam już tego serdecznie dosyć ... Ta cała moc...duchy,piekło,niebo,dajcie mi spokój - trzasnęłam drzwiami .
Gdy wyszli poszłam się położyć na kanapę.
Naprawdę miałam dosyć tego . To wszystko mnie przerosło.
Ubrałam się i wyszłam z domu ... Zadzwoniłam do dziewczyn z poprzedniej szkoły i zaproponowałam imprezę. One oczywiście się zgodziły.
Czekałam na nie pod domem.
Nagle podjechał niebieski Kabriolet . Alexandra , Daria i Dominica , moje przyjaciółki z poprzedniej szkoły.
To ja ubrana na dyskotekę z dziewczynami
-Siema laseczko , co tam u ciebie - rzuciła Daria.
-No hejo , dużo gadać - zaśmiałam się.
-Wsiadaj !
-Gdzie jedziemy ? - zapytałam.
-Do "Malibu club".
-Stare dobre czasy - zaśmiałam się.
Jadąc do klubu śmiałyśmy się z dziewczynami , gadałyśmy . Było super.
Poczułam ,że mój telefon zawibrował , Harry wydzwaniał do mnie cały czas lecz ja nie odbierałam . Chciałam przeżyć jeden wieczór jak normalna nastolatka.
Kolejny telefon musiałam odebrać bo mama dzwoniła.
-Co robisz ?
-Nie zgadniesz.
-Powiedz.
-Jadę na imprezę z dziewczynami z byłej szkoły.
-O nareszcie się gdzieś wybrałaś , to dobra nie przeszkadzam skarbie , milej zabawy.
-Dziękuję , papa xx.
Kiedy dojechałyśmy do klubu czułam się naprawdę jak za dawnych czasów.
-Dlaczego dopiero teraz do nas zadzwoniłaś ?
-Nowa szkoła...tęskniłam -powiedziałam po czym zrobiłyśmy miśka.
-My też ... tu jest dużo naszych . Zabawisz dzisiaj - powiedziała Dominica.
Od razu jak weszłyśmy do środka poszłyśmy do baru i zamówiłyśmy drinki.
Wróciły wspomnienia .
W klubie byli również : Josh , Carolina , Asia , Judie i Paul mój były chłopak . Nic się nie zmienił.
Nadal nie miał dziewczyny . On mnie nadal kochał . Po tym jak wyjechałam nie umiał sobie poradzić.
-Olivia ...
-Paul - przytuliłam go.
-Wróciłaś do nas ?
-Nie , chciałam się po prostu spotkać i odpocząć . . .
-Zatańczymy ?
-Pewnie - zgodziłam się.
Po kilku drinkach przestałam myśleć . Pamiętam ,że zaszalałam z Paulem .
Wytańczyłam się jak nigdy(...)
Gdy było już późno poszłyśmy z dziewczynami i Paulem do hotelu,który mieścił się w klubie.
Ja miałam pokój z Paulem , nie wiem co mnie podkusiło aby z nim wejść do środka.
-Znów jesteśmy razem - uśmiechnął się po czym zaczął mnie całować . Ja pijana nie kontrolowałam tego co robię ale w końcu się ocknęłam.
-Przepraszam na mogę - usiadłam na łóżku.
-Co jest ?
-Paul ja mam chłopaka - rozpłakałam się.
-To czego go tu nie ma z nami ?
-Bo ... bo się na niego obraziłam - Paul odwieź mnie do domu ...
-Dobrze , chodź - wziął mnie za rękę.
Byłam tak pijana ,że nie mogłam sama iść. Czułam się jakbym go zdradziła.
W końcu można tak to nazwać bo się całowałam z Paulem (...)
Gdy podjechał pod dom zobaczyłam ,że Harry stoi w drzwiach.
Pożegnałam się z Paulem i wyszłam z auta. Było późno , coś koło północy.
-Gdzieś ty była ? Kto to był ? - Harry był zdenerwowany.
-Uspokój się - nie patrzyłam mu w oczy...
-Ty jesteś pijana - wziął mnie za ramiona.
-No i ?
-Zachowujesz się jak dziecko ale dobra ...słuchaj chciałem cię przeprosić . Olivia źle zrobiłem , po prostu nie chciałem aby coś ci się stało za moją sprawą...
-Nic się nie stało - próbowałam powstrzymać łzy.
-Ej , Olivia coś się stało ? - zapytał.
-Harry ... ja , ja cię prawie zdradziłam.
-To znaczy ? - wykpił mnie.
-To znaczy ,że się całowałam z...
-Chwileczkę , czyli ,że jednak . Wiesz co ? Myślałam ,że jesteś trochę bardziej odpowiedzialna ale nie ty wciąż jesteś dzieckiem - zaśmiał się i odszedł.
-Harry ! - zamknęłam się w domu i rzuciłam się na kanapę.
-Ty idiotko !!! Ty idiotko - krzyczałam sama na siebie.
------------------------------------------------

-I macie następny rozdział :)
-Trochę dramatyczny ale myślę ,że wam się spodobał .
-Powiem tyle ,że to nie koniec miłości Olivii i Harrego.
-Jeśli macie pytania dotyczące następnych rozdziałów , pytajcie :)
-Przepraszam jeśli są błędy ortograficzne czy jakieś literówki lub napisałam złe słowo.

10 KOMENTARZY = KOLEJNY ROZDZIAŁ .

niedziela, 10 listopada 2013

Dangerous 11

CHAPTER ELEVEN 

Widzę zmarłych ludzi


"Kiedy znalazłam się przed drzwiami do domu Louisa otworzyła mi Selena .
-O co cho...-przerwałam kiedy weszła do salonu"
Stanęłam jak zamurowana , to co zobaczyłam sprawiło ,że nie mogłam nic z siebie wydusić.
-Olivko - odezwał się Harry stojący przy oknie i uśmiechający się do mnie.Ja wciąż nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam. 
Harry podszedł pode mnie i przytulił. Wtedy naprawdę poczułam ,że to on. Łzy same poleciały mi z oczu.
-Harry ... jesteś - przycisnęłam go mocno do siebie - Jak stamtąd wyszedłeś ?
-Mam swoje sposoby ale Justin już nam nie będzie przeszkadzał.
-Nie płacz - Harry zaśmiał się ocierając mi twarz .
-Ja tak bardzo się ciesze ,że tu jesteś - nie chciałam go puścić .
-Hallo , my też tu jesteśmy . Siadajcie , pogadamy - odezwał się Louis.
-Jejku strasznie się cieszymy ,że jesteś , Olivia strasznie rozpaczała...
-Ach... od razu rozpaczałam - zaśmiałam się - martwiłam się po prostu.
-Ale spokojnie , Justin nie żyje co jest najważniejsze .
-Jak go zabiłeś ? - zapytałam.
-Pogadamy kiedy indziej teraz to ja bym się przespał-powiedział przeciągając się.
-To chodźmy do mnie , tam się wykąpiesz i w ogóle.
-Dobra - Harry wstał - Hej .
-Pa , tylko Olivia Harry chce wypocząć .
-No wiem - zaśmiałam się po czym wyszliśmy z domu.

Gdy wracaliśmy do domu była godzina 2:00 . Szliśmy za rękę . 
Moja ręka była dwa razy mniejsza od Harrego. 
Zbliżając się do skrzyżowania usłyszeliśmy pisk opon i wielki trzask.
Pobiegliśmy tam.
Zobaczyliśmy dwa auta ,które zderzyły się ze sobą.
Harry podbiegł do jednego auta i wyciągnął z niego jakiegoś faceta . Ja zaś pobiegłam do drugiego . 
Zobaczyłam kobietę ,która prowadziła auto , a z tyłu małą dziewczynkę , była nieprzytomna.
Harry wyczuł u mężczyzny puls więc przybiegł pomóc mi.
-Olivia wyjmij matkę , ja wyjmę tą małą.
-Już - wyciągnęłam kobietę na asfalt , nie wyczułam tętna .
-Harry nie czuję tętna - krzyknęłam.
-Użyj mocy , uwierz w siebie .
Zamknęłam oczy po czym przyłożyłam palce do skroni kobiety. Czułam jak moja energia przepływa do niej.Czułam się coraz słabsza . Słyszałam jak Harry dzwoni po pogotowie. 
Nagle zrobiło mi się ciemno przed oczami i zemdlałam . Nie wiedziałam czy udało mi się ją uratować czy też nie.
Słyszałam głosy ale nie wiedziałam kogo . 
Nagle otworzyłam oczy . Nade mną stał Harry , odwróciłam głowę i zobaczyłam ,że sanitariusze wnoszą do karetki kobietę oraz dziewczynkę.
-Żyje ? - zapytałam próbując się podnieść.
-Jest w bardzo złym stanie ale myślę ,że jej pomogłaś.
-A dziewczynka  ? 
-Będzie żyła , mężczyznę również zabrali do szpitala.
-Dlaczego zemdlałam ? 
-Bo robiłaś to pierwszy raz i wtedy właśnie bierze to najwięcej energii -powiedział - No dobra chodźmy.
Resztę drogi do domu przeszłam opierając się o Harrego .
Wróciwszy do domu poszłam się położyć , a Harry poszedł wziąć prysznic . Nadal myślałam o tym co się stało. 
Przed oczami miałam widok płaczącej dziewczynki oraz sanitariuszy wnoszących matkę do karetki.
-Jak się czujesz ? - zapytał wchodząc do pokoju.
-Nie zbyt dobrze  - odpowiedziałam.
-Może jutro nie pójdziesz do szkoły.
-Nie no coś ty , muszę iść - odpowiedziałam.
Wiedziałam ,że jak opuszczę jeden dzień szkoły bez wiedzy mamy będę miała przechlapane.
Harry położył się koło mnie i przytulił.
-Kocham cię - powiedział.
-Ja ciebie też , ja ciebie też - powiedziałam po czym zasnęłam.
Nagle w śnie zobaczyłam szpital , później salę .
Zobaczyłam lekarzy próbujących uratować jakąś postać , nie widziałam do końca kto to był.
Nagle zobaczyłam korytarz szpitalny , a na nim dziewczynkę , która siedziała i płakała. 
Rozpoznałam tą dziewczynkę . To było dziecko z wypadku , a osobę ,którą reanimowali była jej matka.
Nagle z sali wyszła pielęgniarka , wzięła dziewczynę za rękę i poszły gdzieś . Z sali jednak ktoś jeszcze wyszedł . Była to jej matka , lecz była duchem. 
Stojąca na pustym korytarzu w ubraniu szpitalnym płakała i wołała "Olivko , Olivko mamusia cię kocha" ...
Po tych słowach obudziłam się , byłam cała mokra .
-Co się stało ? - Harry gwałtownie usiadł na łóżku.
-Harry ona nie żyję ... ona ... - rozpłakałam się i przytuliłam się do Harrego.
-Kto nie żyje ?... Olivia.
-Matka tej dziewczynki , nie uratowałam jej , rozumiesz ? 
-Olivia ... 
-Harry ja osierociłam tą dziewczynkę . Ona miała by matkę gdybyś ty ją uratował - nie mogłam przestać płakać.
-Olivia nie jesteś tego pewna ...
-Jestem , widziałam ją rozumiesz ? A wiesz jak ta dziewczynka miała na imię ? - zapytałam - Olivia .
-Chodź tutaj - Styles przytulił mnie i położyliśmy się .
-Przepraszam - powiedziałam w myśli .
Chciałam przeprosić dziewczynkę , matkę . . . 
-Ja chciałam jej pomóc - łzy opadały na poduszkę.
-Olivia i tak dużo zrobiłaś , nie rozumiesz ,że jakby nas tam nie było to one dwie by zginęły .
-Ale ... 
-Ciiii - Harry uciszył mnie .
Nie mogłam zasnąć . 
Czekałam aż zadzwoni budzik (...)
W końcu się doczekałam , budzik zadzwonił . Była 6:00 . Wstałam cicho z łóżka i podeszłam do szafki ,z której wyjęłam jakieś ciuchy.
Poszłam do łazienki , ubrałam się i umyłam zęby m 
Cały czas myślałam o tej dziewczynce .
Napisałam Harremu karteczkę ,że poszłam do szkoły a sama zeszłam na dół.
Klucze wypadły mi z ręki więc schyliłam się po nie , ale gdy wstałam zaniemówiłam.
-Proszę cicho - powiedziała kobieta , duch , matka dziewczynki.
-A-ale co pani chce ? - cofnęłam się o dwa kroki.
-Chciałam ci podziękować - powiedziała - Wiem ,że próbowałaś mnie uratować . Podziękuj swojemu chłopakowi za uratowanie mojej córeczki .
-Ale jak to pani ... nie żyje .
-Tak zgadza się , ale chciałam zrobić jeszcze jedno zanim odejdę stąd na dobre . Proszę tu masz adres do domu dziecka gdzie zabrali Olivkę . Błagam pojedź do niej i powiedz ,że ją bardzo kocham . 
Proszę - powiedziała po czym zniknęła .
Ja stałam nadal nieruchomo . W ręce trzymałam kartkę z adresem. Nie wiedziałam co mam zrobić. Schowałam go do kieszeni i wyszłam z domu .

Na lekcji francuskiego siedziałam zamyślona . Nagle dostałam sms'a , wzięłam telefon do ręki i odczytałam wiadomość .
Od Louisa:
"Musimy się spotkać . Będziemy czekać na ciebie po lekcjach".
Znów tajemnicze wiadomości.
Miałam już tego serdecznie dosyć (...)
Po lekcjach spotkałam się z Louisem i Seleną na boisku szkolnym.
-Harry mi powiedział co się stało - Louis był zdenerwowany.
-Nic ci nie jest ? - zapytała.
-Nie , słuchajcie mam prośbę proszę zawieźcie mnie pod ten adres - dałam im kartkę .
-Po co ci jechać do domu dziecka ?
-Może wam się to wydać dziwne ale matka ten dziewczynki ona mi się "objawiła" i powiedziała ,żebym pojechała do Olivii .
-Olivii ?
-Tak ma tak samo na imię jak ja.
-No dobrze , wierzę ci . A po co ? 
-Mam jej powiedzieć ,że jej mama ją kocha - opuściłam głowę.
-Dobra wsiadaj.
-A ty co chciałeś ? 
-Nie nic po prostu Harry kazał mi po ciebie przyjechać bo on załatwia jakąś sprawę.
-A-ha .
Droga do domu dziecka prowadziła przez las . 
Gdy zajechaliśmy pod bramę widziałam dzieci bawiące się na podwórku . 
-To za dużo dla mnie - pomyślałam.
-Idziemy ? 
-Tak - wzięłam głęboki wdech i poszłam.
-Dzień dobry , ja chciałam odwiedzić Olivię Johnson .
-A kim pani jest ? 
-Jej kuzynka , Olivia Parks - skłamałam.
-No dobrze , ale ostrzegam , dziewczynka jest w bardzo złym stanie.
Kobieta wprowadziła mnie za bramę. 
Budynek w wewnątrz miał wygląd zamku królewskiego . Portrety na ścianach korytarzy , czerwone dywany , duże żyrandole ...
-W tym pokoju - powiedziała
-Dziękuję - skinęłam po czym weszłam do pokoju .
-Olivia ? - powiedziałam , dziewczynka odwróciła swoje spłakane oczka na mnie.
-Kim pani jest?
-Twoja mamusia kazała mi ci coś powiedzieć - nie wytrzymałam , łzy poleciały mi po policzkach.
-Mojej mamy nie ma już ... - powiedziała.
-Ale zdążyła mi coś powiedzieć. Kazała ci przekazać ,że cię przeprasza i cię bardzo kocha.
-Niech pani już wyjdzie - powiedziała.
-Dobrze - odwróciłam się.
-Naprawdę mama pani to powiedziała ? 
-Nie mów do mnie pani , mam na imię Olivia .
-Ja też ...
-Mama cię bardzo kocha .
-To dlaczego odeszła ?
-Kochanie nie zależało to od niej .
Długo z nią rozmawiałam . Myślę ,że pomogłam jej trochę zrozumieć tę całą sytuację.
Poprosiła mnie abym jeszcze do niej przyszła .
Zgodziłam się . 

Gdy byliśmy już w domu . Opowiedziałam Harremu całe zdarzenie. Był pełen podziwu ,że tak dzielnie to zniosłam, lecz ja nadal miałam wyrzuty sumienia ,że ja zabiłam tę kobietę(...)
W trakcie gdy robiłam zadanie zadzwoniła moja mama.
-Cześć mamo .
-Cześć córeczko , co to za wypadek był ?
-Skąd o nim wiesz ?
-Ciocia mi powiedziała.
-No nie wiem sama....Mamo tęsknię .
-Córciu jeszcze trzy tygodnie .
-Kocham cie .
-Ja ciebie też ...
Po rozmowie Harry przyszedł do mnie . 
-Może jakaś pyszna kolacja ?
-Zrobisz ?
-Nooo-zaśmiał się.
***
Ostatni tydzień był bardzo męczący . 
Olivię miałam odwiedzić za kilka dni dopiero.
Pewnego wieczora po kolacji Harry poszedł się wykąpać. Ja położyłam się i wzięłam do ręki książkę.
Harry wyszedł z łazienki w samym ręczniku .Jego umięśnione ciało lśniło . 
-Nie mam nawet bielizny na przebranie - powiedział po czym uśmiechnął się do mnie.
-A po co ci teraz bielizna ? - zapytałam.
-Olivia  ? - zaśmiał się.
-No co , jesteśmy sami - podeszłam do niego całując go w usta.
Harry ściągnął ze mnie szlafrok .
Ja jednym ruchem zdjęłam ręcznik .
Harry popchnął mnie na łóżko i zaczął całować. 
W mgnieniu oka nie miałam już na sobie bielizny.
Harry nagle podniósł się .
-Co jest ? - zapytałam.
-Nie mam żadnego zabezpieczenia - powiedział - A twój tata ... ?
-Hahahah - zaśmiałam się głośno - no chyba nie mówisz poważnie.
-No przecież twoja mama jest młoda - zaśmiał się.
-No dobra idź coś poszukaj.
Czekałam na niego nie cierpliwie z nadzieją ,że coś znajdzie.
W końcu wrócił uśmiechnięty .
-A więc na czym skończyliśmy ? - Harry całował mnie po brzuchu.
Robiłam to z nim pierwszy raz , ale było niesamowicie (...)
Po wszystkim leżałam  w jego objęciach.
-Harry ?
-Taaak ? - jęknął sennie.
-Ile planujesz mieć dzieci ? 
-Pewno nie więcej niż tuzin.
-No a tak na poważnie ?
-No myślę ,że trójka to odpowiednia liczba.
-Też tak myślę.
-A czy moglibyśmy dać naszemu pierworodnemu na imię Josh ?
-Tak - zaśmiał się.
-A córka może mieć na imię Dakota ?
-Nazwy geograficzne odpadają - zaśmiał się.
-To nie fair .
-Imiona dla córek ja wybieram.
-No dobra , śpijmy już.
-Dobranoc pani Styles - zachichotał .
-Dobranoc .

-------------------------------------------

Hej , myślę ,że rozdział się spodobał .
Proszę o szczere komentarze na temat tego rozdziału.

Jeśli chcecie być informowani piszcie :)

Dziękuję xx.

środa, 6 listopada 2013

Dangerous 10

CHAPTER TEN !

(...)Wiedziałam ,że Harremu naprawdę zależało na mnie . Nie wiedziałam jedynie jak uciec z tej "dziury".
Nie byłam pewna czy uda mu się mnie uwolnić.
Moje moce w tym miejscu zanikły . 
Nie wiedziałam dlaczego .
On wracając do domu wstąpił do pobliskiego pubu . Siedząc tam zamawiał piwo , jedno po drugim.
Nie wiedziałam jak mu pomóc . Wyraźnie było widać ,że nie jest w najlepszej formie .
-Księżniczko ? - było już rano.
-Co ty tu robisz ? - zobaczyłam Justina po czym okryłam się prześcieradłem .
-Chciałem sprawdzić co robi moja księżniczka - uśmiechnął się szyderczo.
-Ugh nie jestem....
-Już nie długo - przerwał mi .
-Co ? 
-Już dziś wieczorem będziesz moją księżniczką - powiedział .
- ...że co ? Ale ,że my ? 
-Tak kochana - powiedział po czym wyjął z kieszeni pierścionek z wielką perłą - Wyjdź za mnie.
-NIE ! NIGDY ! -krzyczałam.
-Ale to nie ty o tym decydujesz - położył pierścionek na szafce nocnej - Przyślę do ciebie Danielle ,która przygotuje cię do ceremonii .
Z mojej złości nie mogłam nic wypowiedzieć . Po wyjściu Justina wzięłam miksturę i napiłam się kilka kropelek po czym zasnęłam . Znalazłam się w jego pokoju . Obudził się gdyż wyczuł moją obecność.
-Harry - wyszeptałam .
-Olivia ? Olivia gdzie jesteś - zapytał rozglądając się chaotycznie po pokoju .
-Pomóż mi - wyszeptałam.
-Ale jak ? 
-Justin chce abym za niego wyszła . Ceremonia odbędzie się już dzisiaj . Pomóż mi błagam.
-Olivia ale...
Nie zdążyłam już mu nic powiedzieć iż obudziła mnie Danielle . Miała w ręce kosmetyczkę .
Dan malowała mnie . Co z tego jak tusz spływał mi wraz z łzami po policzkach .
Najgorsze było to ,że miałam wyjść za osobę ,której nie kocham . 
-Ty szmato ! - nagle do pokoju weszła Miley - Co ty sobie myślisz ,że mi go odbierzesz? 
-Miley to nie ja się mu oświadczyłam - oznajmiłam - ja go nienawidzę.
-To dlaczego za niego wychodzisz ? - usiadła na łóżko .
-Uwierz ,że jakbym mogła to wyszła bym ale stąd .
-To da się załatwić - ucieszyła się.
-Jak ? - zapytałam zaciekawiona.
-No przecież ja mogę wprowadzić tutaj Harrego i tą całą bandę - podskoczyła ze szczęścia.
-Ale jak Justin się dowie ,że to ty ? 
-Nie dowie się ... - uśmiechnęła się od ucha do ucha - Dobra udawaj ,że wszystko jest w porządku , a ja po nich lecę . A ty Danielle jak cokolwiek powiesz ... 
-Dziękuję - uśmiechnęłam się.
-Och przestań ! Ja to robię dla siebie - wyszła z pokoju .


Cały dzień był dla mnie kompletnym koszmarem ale zarazem się cieszyłam .
-Puk puk - otworzyły się lekko drzwi.
-Nie wiesz ,że nie patrzy się na pannę młodą przed ślubem - rzuciłam .
-Nie patrzę przecież - powiedział - Za godzinę Danielle ma być na sali.
-Dobrze panie Justin - ukłoniła się .
Minuty mijały . Harrego , Miley nikogo nie było .
Bałam się ,że jej plan się nie uda.
Danielle prowadziła mnie przez ciemne i ponure korytarze do sali . Nagle usłyszałam marsz weselny , całkowicie inny od tych ,które zawsze gra się na weselach.
Drzwi otworzyły się . Na sali zobaczyłam pełno "gości".
Justin stał na samym końcu sali przy takim jakby ołtarzyku , koło niego stał kapłan . Domyślałam się oczywiście ,że nie był on kapłanem wiernym Bogu , w końcu był w piekle .
Szłam w stronę Harrego Justina . Wszyscy się na mnie gapili . 
Kiedy byłam już u boku Justina on wziął mnie za rękę . 
-Czy ty Justinie bierzesz sobie tę oto Olivię Parks za żonę i chcesz aby została księżną tego oto cudownego miejsca ? - zachichotałam.
-Tak-Jus uśmiechnął się do mnie .
-A czy ty Olivio bierzesz sobie za męża tego oto Justina Biebera i chcesz pomagać mu w obowiązkach książęcych ? - zapytał. 
Justin popatrzył się na mnie iż nie mogłam wymówić ani słowa . 
-Powiedz to ! - oczy Justina zapłonęły w ogniu.
Ja otworzyłam usta ale nie mogłam niczego wypowiedzieć . 
-Mów - wyszeptał.
-Olivio - odezwał się kapłan .
Popatrzyłam się na niego wystraszoną miną .
-Ja .......... ja .......... Tak - czułam jak oczy wypełniają mi łzy .
Wiedziałam ,że Harry już mi nie pomoże . Ten szyderczy uśmieszek Justina nadal pamiętam. On założył mi obrączkę na palec po czym wszyscy wstali i zaczęli bić brawo.
-A teraz Justinie możesz pocałować swoją żonę .
Justin pochylił się , czułam jego oddech na moich ustach , już czułam jak powoli się stykają ze sobą.
-STAĆ !!! - nagle zobaczyłam w drzwiach Harrego , chłopaków i dziewczyny . 
Justin gwałtownie podniósł wzrok na nich.
-Harry ! - płakałam. 
-STRAŻE ! - Justin wykrzyczał po czym wziął mnie i wyprowadził do jakiejś ciemnej komnaty.
Słyszałam tylko piski , krzyki i dudnienia .
Bardzo się bałam ,że zrobi coś Harremu . 
-Olivia - usłyszałam cichy szept . Podniosłam głowę i zobaczyłam Demi zadzierającą przez kraty .
-Demi - wstałam - pomóż mi .
-Spokojnie , mam nadzieję ,że się wszystko uda - powiedziała po czym jeden ze strażników Biebera ją złapał.
-Demi nie !!! - rozpłakałam się i usiadłam w kącie pomieszczenia.
Nagle usłyszałam oklaski . Obawiałam się najgorszego . Przyszedł po mnie Justin i wypuścił z lochu.
Gdy wyszłam zobaczyłam wszystkich przykutych do ściany prócz Harrego. On stał pośrodku strażników i wpatrywał się we mnie przykrym wzrokiem.
-Ona jest moja - uśmiechnął się szeroko Justin - Myślicie ,że nie wiem jak to miejsce wpływa na wasze moce ? - zaśmiał się . Harry próbował wyrwać się z rąk straży .
-No no powolutku - zaśmiał się ponownie - A teraz idę z moją żoną do sypialni , w końcu mamy noc poślubną - zaśmiał się po czym chwycił mnie za rękę i ciągną za sobą.
Moje załzawione oczy wpatrywały się w Harrego , zdążyłam wyczytać z jego ust słowo przepraszam. Nie wiem za co miał mnie przepraszać . W tej chwili wiedziałam ,że nic mi już nie pomoże . 
Justin wprowadził mnie do jakiegoś pomieszczenia gdzie było pełno świec oraz miejsce do spania.
-Kochana nie bój się wszystko będzie dobrze , połóż się .
Ja nic się nie odzywałam. Justin zaczął mnie całować po szyi .
Rozsunął mi sukienkę i w mgnieniu oka już jej na sobie nie miałam.
-Olivio rozluźnij się .
-Nie ! - warknęłam.
-Słuchaj chcesz żeby twój kochaś i jego banda żyła ? Jak tak to możemy zawrzeć układ.
-Jaki ? - ciągle płakałam.
-Taki ,że mi się oddasz ,  ja puszczę ich wolno - opuściłam głowę.
Nie chciałam ,żeby Harry przeze mnie cierpiał więc się zgodziłam.
Justin zadowolony powrócił do "roboty". Powoli osunął ramiączko od mojej bielizny.
Całując mnie po brzuchu jeździł ręką po moim udzie lekko masując je. 
Ja wpatrywałam się w ścianę . Miałam ochotę zniknąć stamtąd . 
"Harry pomóż mi"-pomyślałam . 
Nagle zadzwonił telefon Justina , on oczywiście go odebrał. 
Okazało się ,że wszyscy zniknęli z więzienia.
On wybiegł z pokoju zamykając za sobą drzwi. 
Ja szczęśliwa zarzuciłam na siebie jego koszulkę . Miałam nadzieję ,że wszystko dobrze się potoczy. 
Nic nie słyszałam . Wiedziałam ,że nasza moc słabnie w takich miejscach jak to ale miałam nadzieję ...


Po długim czasie Justin wszedł do pokoju z Harrym . Rzucił nim o ziemie . Harry stracił swoje moce w tym miejscu .
Justin podszedł pode mnie z nożem .
-Nie ! - Harry próbował się podnieść .
-Nie mam zamiaru zrobić jej krzywdy jeśli zrobicie to czego ja chcę - zaśmiał się głośno.
-Czego chcesz ? - zapytałam - Nie mało ci ,że jestem twoją żoną ?
-Nie jesteś moją żoną , ślub w piekle jest nieważny - przewrócił oczami.
-To czego chcesz ? - Harry walczył z oddechem.
-Chce ciebie , a tak właściwie to chcę twoją ofiarę - uśmiechnął się szyderczo.
-Czyli chcesz mnie ... zabić ? - zapytał.
-Nigdy! - krzyczałam.
-Jeśli chcesz abym ją wypuścił i aby żyła to tak.
-Harry nie - moje oczy wypełniały się łzami.
-Dobrze-on w ogóle nie zwracał uwagi na to co mówię- skąd jednak mogę wiedzieć ,że mnie nie okłamujesz?
-Wypuszczę ją i tę twoją bandę , a ty tu zostaniesz - Harry zastanawiał się przez chwilę.
-Dobrze - odrzekł patrząc się mi w oczy - Kocham cię.
-Harry . . .
-Dobra zbieraj się - Justin podniósł mnie i wyprowadził za drzwi - Wypuść ją i tę całą bandę - powiedział strażnikowi po czym wszedł do pokoju.
Strażnik prowadził mnie przez cały budynek aż do lochów gdzie znajdowała się reszta.
-Gdzie Harry ? - Selena wyszeptała do mnie kiedy strażnik nas wyprowadzał.
Przed wyjściem zawiązał nam wszystkim oczy abyśmy nie widzieli gdzie jest przejście.
Po wyjściu wsiedliśmy do auta (nadal z zawiązanymi oczami) .
Jechaliśmy tak z 2 godziny.
-Wysiadać - otworzył nam drzwi i zdjął opaski.
Ja byłam cała spłakana . Znaleźliśmy się przed moim domem .
-Olivia ? - Louis podszedł do mnie.
-Louis on umrze - rozpłakałam się po czym zatonęłam w jego objęciach.
-Chodźmy - powiedział i wszyscy poszliśmy do domu Harrego.


-Rany dzieci , Olivia jesteś - mama Harrego przytuliła mnie - Chodźcie , a gdzie Harry ?
-Harry poświęcił życie w zamian za Olivię - wytłumaczył.
Jego mama przez chwilę siedziała nieruchomo .
-Jak to ? - zapytała - Olivia ?
-Pani Styles to prawda - rozpłakałam się - Justin zażądał jego ofiary w zamian za mnie i zgodził się .
-Olivia - powiedziała - Nie przejmuj się Harremu nic nie będzie.
-Ale jak to ? - zapytałam- przecież jego moc zanikła.
-Nie , on udaje - uśmiechnęła się.
-A nasza moc ? - wtrąciła Sel.
-Wy nie macie aż tak potężnej mocy jak Harry.On wymyślił ten plan ,żeby zabić Justina.
-Ale ja go widziałam , on ... - nie mogłam wydusić z siebie więcej.
-Idź się dziecko prześpij , jutro ci wszystko wyjaśnię.
Mama Harrego zaprowadziła mnie do jego pokoju abym się przespała.
-Prześpij się , to ci dobrze zrobi.
-Fakt jestem trochę zmęczona -powiedziałam ale nie mogłam zasnąć. Nie wiedziałam co z nim . . .
Jego mama wyszła z pokoju lekko uchylając drzwi.
Na łóżku Harrego leżała jego koszulka . Położyłam się i przytuliłam się do niej. Czułam zapach jego wody kolońskiej . Choć wiedziałam ,że ta koszulka nie zastąpi mi go to czułam go przy sobie.
-Kocham cię Harry - wypowiedziałam te słowa po czym zasnęłam.
Kolejnego dnia jego mama obudziła mnie z samego rana . Na stole było przyszykowane już śniadanie.
Naprawdę nie mogłam uwierzyć ,że jego mama przyjęła to z takim spokojem.
Po śniadaniu poszłam do swojego domu.
W moim pokoju nie było nic ruszone . Na toaletce leżały kosmetyki te ,którymi malowałam się przed balem.
W pewnym sensie odetchnęłam ,że nie jestem już w "szponach" Justina ale nie mogłam przestać myśleć o Harrym.
Na mojej szafce nocnej miałam jego zdjęcie , wzięłam je w dłonie i przytuliłam.


Dni mijały . Harrego nie było . Nie dawał znaków życia . Naprawdę już odchodziły ode mnie nadzieje,że żyje,że przyjdzie do mnie i przytuli.
Moi rodzice mieli być na wyjeździe jeszcze przez miesiąc .
W szkole nie spotykałam się z Patrycją . Nie chciałam mieć z nią nic do czynienia , zwłaszcza po tym czego się dowiedziałam.
Okazało się ,że ona pomogła Justinowi mnie "porwać". Dowiedziałam się również ,że ona nie jest zwykłym człowiekiem , ona również została obdarowana mocą ale nie jest za dobrem.


Przez cały tydzień chodziłam zadumana. W stołówce siedziałam sama . Nie chciałam nawet widywać Seleny,Demi,Louisa,Liama , Zayna czy Nialla .
Nie mogłam im spojrzeć w oczy po tym jak przeze mnie stracili przyjaciela.
W piątek siedziałam na stołówce . Nic nie jadłam po prostu pisałam na kartce jakieś głupoty.
-Olivia...-Louis usiadł obok mnie-Dlaczego nas unikasz ?
-Przeze mnie Harry nie żyje - powiedziałam nie patrząc się mu w oczy.
-Ale nie jesteś tego pewna .
-Louis nie rozumiesz ,że gdyby Harry żył byłby już tutaj z nami ? - krzyknęłam po czym wyszłam ze stołówki na zewnątrz i zaczęłam iść gdzieś przed siebie.
-Olivia!-Louis dogonił mnie i złapał za rękę.
-Co? - moje oczy wypełniały się łzami.
-Nie możesz mówić ,że to przez ciebie-ujął moją głowę w dłonie.
-Louis...nie - powiedziałam po czym odeszłam od niego.
Nie zważając na to ,że miałam mieć jeszcze lekcje po prostu poszłam do domu .
Zamknęłam drzwi i położyłam się na kanapie. Nie mogłam wybaczyć sobie tego ,że nie zobaczę Harrego.
*dzwoni telefon*
-Halo ?
-Dlaczego nie odbierasz? - mama była wyraźnie zdenerwowana-Od tygodnia próbuję się do ciebie dodzwonić .
-Aaaa nie wiem mi nic nie piszę ,  a nie dzwoniłam bo nie chciałam wam przeszkadzać - skłamałam.
-No już dobrze , a ty nie w szkole ?
-Nie , puścili nas wcześniej.
-Nie zgadniesz co mam dla ciebie.
-Nie zgadnę - próbowałam mówić troszkę weselszym tonem.
-Załatwiłam ci przesłuchanie na przyjęcie na studia !! - powiedziała podnieconym głosem.
-Yeah! - powiedziałam bez entuzjazmu - a co to za studia ?
-Taneczne kochana , taneczne.
-O wow mamo zawsze o tym marzyłam - to była chyba jedyna ciesząca mnie informacja.
-O przepraszam ale wzywają mnie , pa kotku .
-Pa mamo.
Po rozłączeniu się z nią poszłam do kuchni , zrobiłam sobie popcorn i wróciłam do salonu .
Włączyłam sobie jakiś film i go oglądałam .


Pod wieczór poszłam się przejść . Zachodzące słońce rozświetlało ulice Holmes Chapel . . .
Nagle dostałam wiadomość na telefon . Wzięłam komórkę do ręki i odczytałam wiadomość ,która dostałam od Louisa :
"Przyjedź do mnie Olivio .
Musisz to zrobić ."
Zastanawiałam się o co chodzi ale zrobiłam tak jak mi powiedział. Poszłam tam.Całą drogę myślałam co takiego chce mi powiedzieć czy pokazać . Nie wiedziałam o co mu chodziło.
 Kiedy znalazłam się przed drzwiami do domu Louisa drzwi otworzyła mi Selena .
-O co cho ... ? - przerwałam gdy weszłam do salonu.

---------------------------------------------------------

I oto kolejny rozdział :) Dziękuję wam ,że w ogóle go czytacie  xx . @Basia6996
Jeśli chcesz być informowany/a to po prostu napisz w komentarzu.
 Nie jestem zbyt zadowolona z niego , przyznam .

-Jak wam się podoba ?
-Jak myślicie , co sprawiło ,że Olivia zaniemówiła ?

LICZĘ NA KOMENTARZE .

Aha i chciałam się jeszcze zapytać co wolicie krótsze rozdziały i dodawane częściej czy dłuższe tak mniej więcej dodawane co tydzień ?
  
*AHA I CHCIAŁAM JESZCZE PRZEPROSIĆ FANÓW JUSTINA ,ŻE W TYM OPOWIADANIU JEST ZŁY ... ORAZ FANÓW MILEY ... UWIERZCIE TO ,ŻE ICH W TEN SPOSÓB TUTAJ POKAZAŁAM NIE OZNACZA ,ŻE ICH NIE LUBIĘ.
TO MOJE OPOWIADANIE
MOJA FABUŁA
PRAWDA ?